Dobra komunikacja składa się z dwóch składowych: mówienia i słuchania. Z tym pierwszym większość ludzi nie ma problemu, ale drugie często jest sporym wyzwaniem. Powiem Ci o jednej rzeczy, która jest ważniejsza od aktywnego słuchania, a która pozwala dobrze się komunikować.

Jestem niesamowitym gadułą. Są takie dni, gdy gadam praktycznie przez cały czas, nieświadomie wpadam w słowotok i zarzucam drugą stronę tonami informacji. Wydaje się, że skoro pracuję głosem, to na co dzień powinienem mieć dość gadania, ale nie działa to w każdym przypadku.

Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że każda ze stron musi mieć czas, aby się wygadać i przedstawić swoje stanowisko. Jeśli ja mówię, a druga strona jedynie słucha, to jestem jak telewizor: nie interesuje mnie, co odbiorca myśli o moim przekazie. Telewidz może przynajmniej zmienić wtedy program. Rozmówca, jeśli jest kulturalny, będzie nas słuchał i z każdą minutą coraz głośniej myślał: Niech on już skończy gadać.

Taki odbiorca, który jest zatapiany słowotokiem, w pewnym momencie straci koncentrację i odpłynie. Zostanie wtedy obudzony głośnym: Słuchasz mnie? Szybko i bezmyślnie przytaknie, po czym znowu zanurzy się w swoich myślach. Bardzo dobrze rozumiem takiego rozmówcę, bo sam nie mając możliwości wyrażenia opinii straciłbym zainteresowanie tym, co się dzieje wokół mnie.

Najprawdopodobniej nie chcesz być takim nadawcą, który próbuje zagadać swojego odbiorcę. Prawdopodobnie zależy Ci na tym, żeby Twoja komunikacja była jak najbardziej efektywna. Pierwszą rzeczą, która pomoże Ci osiągnąć ten efekt, to zamknąć usta i dać mówić także drugiej stronie.

Z niektórymi osobami dobrze się rozmawia, bo widać po nich, że są zainteresowane tematem. Ty pewnie też chcesz należeć do tej grupy. Ten cel osiągniesz stosując kilka zasad, które można wrzucić do jednego worka z etykietą: Aktywne słuchanie. Na pewno słyszałeś o tych zasadach, więc wymienię je, ale od razu powiem Ci, że jest jedna rzecz, która jest o wiele bardziej istotna niż aktywne słuchanie.

Do zasad aktywnego słuchania zaliczamy:

  • kontakt wzrokowy – powinieneś patrzeć w oczy osoby, z którą rozmawiasz
  • mimika – niech Twoja twarz żyje podczas słuchania: wyrażaj emocje
  • mhm, acha, potakiwanie – świadczą o tym, że słuchasz drugiej strony
  • postawa otwarta, zwrócona ku rozmówcy
  • zadawanie pytań, które mówią, że jesteś zainteresowany.

Żeby jednak zastosować te wszystkie zasady musisz wprowadzić do swojej komunikacji jedną rzecz, która będzie poprzedzała wszystkie wyżej wymienione: musisz nie tyle słyszeć, co słuchać, co druga strona chce Ci powiedzieć. Znam wiele osób, które potakują, utrzymują kontakt wzrokowy, mają postawę otwartą, a nie potrafią powiedzieć o czym była rozmowa.

Często jest tak, że zamiast słuchać kogoś my go po prostu słyszymy. Komunikat wpada jednym uchem, zadźwięczy w głowie i wypada uchem numer dwa. Tyle jest naszego wkładu w proces. Słuchanie polega przede wszystkim na zaangażowaniu. Czasami nie jest to rzecz łatwa, szczególnie na początku, gdy uświadomimy sobie, że dobra komunikacja bez wysłuchania drugiej strony nie jest możliwa.

Gdy przykładasz się do słuchania, wtedy działa jeszcze jedna zasada, która ma wpływ na to, ile zapamiętasz z rozmowy: zasada zaangażowania. Mówi ona o tym, że im więcej wysiłku włożysz w daną czynność, tym bardziej będzie Ci zależało na jej poprawnym wykonaniu. Podobnie jest w przypadku rozmowy. Jeśli będziesz chciał kogoś wysłuchać i naprawdę zaangażujesz się w przekaz, zapamiętasz z tej rozmowy więcej. I zobaczysz, że druga strona to doceni.

Foto: Ed Yourdon via photopin cc